New In Store

Duis autem vel eum iriure dolor in hendrerit in vulputate velit esse molestie consequat, vel illum dolore eu feugiat
Shop Now

Latest News

Wpisz czego szukasz

Make your own custom-made popup window!

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit, sed diam nonummy nibh euismod tincidunt ut laoreet dolore

    0
    • Brak produktów w koszyku

    Blog Standard Whole Post

    Poznaj historię Sneakersów

    Poznaj historię Sneakersów!

    Jeszcze kilka lat temu mówiliśmy na nie trampki czy tenisówki, a dzisiaj noszą dumne miano „sneakersów”. W tym artykule zajmiemy się ciekawą i zawiłą historią sneakersów, a po drodze miniemy mnóstwo znanych firm i marek. Jesteście gotowe?
    Pierwszym zalążkiem powstania tego popularnego modelu buta, była osoba Wait-a Webstera. To właśnie on w 1832 roku, jako pierwszy opatentował gumową podeszwę buta.
    Początkowo sneakersy miały postać płytkich, płóciennych butów na gumowej podeszwie. Używano ich często podczas pieszych wędrówek co przyczyniło się do nazywania tego typu butów „tramp” od słowa wędrowiec i tułacz. To właśnie ta nazwa została spolszczona przez Polaków i zmieniona na tak popularne u nas „trampki”. Z uwagi na fakt, że bardzo podobne buty, były produkowane w Polsce od 1927 roku przez Polski Przemysł Gumowy, czasem nazywano je także pepegami.
    Jednak aby utrzymać odpowiednią chronologie zdarzeń, musimy jeszcze na chwilę wrócić do roku 1916. To właśnie wtedy powstał pierwszy znaczący brand produkujący tenisówki – KEDS. Brand ten istnieje do tej pory i w dalszym ciągu produkuje buty.

    Początki firmy

    Jednak buty które znamy teraz ze sklepowych półek i które stały się ikoną sneakersów zostały wymyślone i stworzone w 1917 roku przez Marquisa M. Converse. Wcześniej Pan Marquise prowadził firmę zajmującą się produkcją opon, jednak postanowił się przebranżowić i postawić wszystko na jedną kartę. Wynikiem tego było pojawienie się conversów, jednak nie od samego początku były one tak popularne. Początkowo była to tylko jedna z wielu odmian popularnych „trampek”. Dopiero sześć lat od rozpoczęcia produkcji, czyli w 1923 roku firma zdecydowała się na współprace z legendarnym Charlesem „Chuck” H. Taylor, który był graczem drużyny Akron Firestones. Współpraca ta odmieniła życia zarówno Marquisa Conversa jak i Charlesa Taylora.
    Nie do końca wiadomo w jaki sposób ta dwójka Panów się spotkała. Faktem jest jednak że „Chuck” był bardzo zapalonym sportowcem. Nie tylko świetnie grał w kosza, ale także chciał mieć realny wpływ na rozwój tego sportu. To właśnie Chuck wymyślił pierwszą bezszwową piłkę do koszykówki oraz regularnie testował nowe modele butów. Nic więc dziwnego, że gdy Marquise Converse zaproponował mu możliwość stworzenia butów idealnych to Chuck od razu podchwycił temat.

    Korzystna współpraca

    Od tego momentu Conversy przeszły metamorfozę. Na bucie pojawiła się gwiazda z podpisem Chucka, a buty otrzymały podwyższoną cholewkę, dwa małe wentylatory po zewnętrznej stronie, estetyczny gumowy nosek oraz wzmocnienie na piętach, którego uzupełnieniem była gruba podeszwa zapobiegającą ślizganiu. Całości dopełniały mocne i solidne sznurówki.
    Buty w tej formie stały się prawdziwym hitem i zyskały wierne grono fanów w praktycznie każdej grupie społecznej. Pomimo tego, że już w tym miejscu można by uznać historię za zakończoną to jednak pozostają jeszcze dwa ciekawe zdarzenia, które warto omówić.
    Za sukcesem marki bez wątpienia stał Charles Taylor, jednak pomimo tego że został on prawą ręką Prezesa to nigdy nie otrzymał udziału w zyskach, a jedynie co miesiąc otrzymywał stałą pensję. Można jednak przypuszczać że Chuck był zadowolony z tej sytuacji, ponieważ pracował w firmie praktycznie do końca swojego życia.

    Bankructwo firmy

    Drugim ciekawym okresem w życiu marki Converse były lata 90 poprzedniego wieku. To właśnie wtedy, pomimo wcześniejszych sukcesów firma podupadła finansowo do tego stopnia, że ogłosiła bankructwo. Sytuację te bardzo dobrze wykorzystała Nike, która wykupiła bankrutującą firmę i od razu rozpoczęła optymalizację finansową.

    Znowu na szczycie!

    Nike postanowiła przenieść produkcję butów do Azji oraz zdecydowała się na wykorzystywanie tańszych materiałów do ich produkcji. Z początku takie działania zostały negatywnie odebrane przez fanów marki, jednak dzięki nowemu procesowi produkcyjnemu z czasem Nike powiększył asortyment Conversów i po raz kolejny wzniósł markę na wyżyny. Warto dodać, że to właśnie Conversy są najczęściej podrabianymi butami na świecie!

    Jennifer Lawrence w butach od Casadei na przyjęciu zaręczynowym

    Jennifer Lawrence w butach od Casadei

    Już w lutym tego roku dotarła do opinii publicznej informacja że gwiazda „Igrzysk śmierci” i „Poradnika pozytywnego myślenia” zaręczyła się. Wybrankiem jej serca okazał się Cooke Maroney, 33-letni dyrektor nowojorskiej galerii sztuki Gladstone.
    Nie wiadomo jeszcze kiedy odbędzie się ślub, ale w tym tygodniu przyszli państwo młodzi zorganizowali przyjęcie zaręczynowe dla swoich przyjaciół. Za sprawą stylistek aktorki (Jill Lincoln i Jordan Johnson) do sieci wyciekła kreacja Jennifer, która zachwyciła redaktorki amerykańskich serwisów internetowych!
    Jennifer Lawrence wybrała suknię z kolekcji marki L. Wells (wiosna 2019), do której celebrytka dobrała buty Casadei, torebkę Roger Vivier oraz biżuterię Fred Leighton. Za całą kreację na platformie Moda Operandi, trzeba zapłacić 2300$, co w przeliczeniu daje nam około 8800 złotych.

     

    Jakie obcasy wybrać?

    Można powiedzieć, że buty na obcasie są symbolem seksapilu i kobiecości – nic więc dziwnego, że mają one szczególne miejsce w sercach i szafach wielu kobiet. Jednak które szpilki wybrać? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, warto na początku powiedzieć z czego można wybierać. A w naszym sklepie wśród butów Casadei, wybór jest naprawdę spory!

    Stilettos

    Są to najwyższe szpilki dostępne na rynku. Ich obcas zazwyczaj jest obłędnie cienki, dzięki czemu w takich butach zawsze robisz oszałamiające wrażenie, jednak nauka chodzenia w takich butach może zająć więcej czasu. Niemniej jednak na pewno warto!

     

    Wedge Heels

    W Polsce popularnie nazywane koturnami. Ich budowa łączy wysoki obcas, który wydłuża i wysmukla nogi, a duża podeszwa równomiernie rozkłada ciężar ciała, zapewniając komfort oraz wygodę chodzenia. Historia koturnów rozpoczęła się w starożytnej Grecji, a konkretniej w starożytnym teatrze greckim. W tamtych czasach charakterystyczne podeszwy wykonywało się z kilku warstw twardej wyprawionej skóry, a aktorzy nosili je, aby być lepiej widocznymi na teatralnej scenie.

    Block Heels

    W tym typie butów, projektanci stosują obcas potocznie nazywany klockiem. Większy obcas znacznie lepiej rozkłada ciężar ciała, dzięki czemu przód stopy nie jest tak bardzo obciążony jak w przypadku tradycyjnych szpilek.

    Pumps

    Klasyczne szpilki, które idealnie nadają się do każdej stylizacji i na każdą okazję. Ich obcas ma zazwyczaj od 3 do 8 centymetrów i wyróżnia je charakterystyczne wycięcie z przodu stopy.

     

    To tylko niektóre z butów dostępnych w naszej ofercie! Zobacz wszystkie buty klikając tutaj!

     

    Historia małej czarnej

    Uosobienie kobiecości, elegancji i szyku. Od lat zajmuje szczególne miejsce w garderobie każdej kobiety. Do tego absolutny must have miłośniczek klasyki i ponadczasowych trendów. O czym mowa? Oczywiście o małej czarnej! Poznajcie jej historię!

    W początkach XX wieku, po zakończeniu I wojny światowej i wyniszczającej pandemii grypy „hiszpanki”, do której doszło w latach 1918-1919 – kolor czarny symbolizował żałobę i był zarezerwowany wyłącznie dla wdów. Nie miał też zbyt dużego znaczenia w rozwoju modowego imperium.

    Jednak około 1920 roku zasady dotyczące ubioru stopniowo ulegały zmianie. Kobiety zaczęły rezygnować z ciasnych gorsetów, koronek, nieskończonej ilości warstw tiulu, na rzecz prostych i luźnych krojów.

    Mała czarna wkracza na salony!

    Mała czarna (Little Black Dress) zatriumfowała w 1926 roku, kiedy to francuska projektantka Coco Chanel wprowadza ją na salony i światowe wybiegi. Swoją premierę miała w amerykańskim Vogue’u. Rysunek w prestiżowym magazynie przedstawiał prostą, czarną sukienkę do łydki, o minimalistycznym kroju, bez wzorów i zbędnych ozdób. Szybko określono ją mianem uniformu stylowych kobiet, gdyż wraz z pojawieniem się małej czarnej narodził się nowy wzór kobiety – wyzwolonej, pewnej siebie, zdecydowanej i niezależnej. Kobiety pokochały ją za uniwersalny i jednocześnie elegancki charakter. Ponadto mała czarna stała się produktem dostępnym na skalę globalną, który nosić mogła każda kobieta bez względu na wiek czy pozycję społeczną.

    Mała czarna upowszechniła się szczególnie w okresie Wielkiego Kryzysu, głównie ze względów ekonomicznych. Do jej popularyzacji przyczynili się także producenci filmowi w Hollywood, którzy stosując technikolor mogli zawsze „polegać” na małej czarnej, ponieważ kreacje w tym kolorze nie były zniekształcane na ekranie.

    Skąd właściwie nazwa „mała”?

    Mała czarna była prawdziwą rewolucją w świecie mody i jednocześnie w świecie kobiet. Jednak „mała” w nazwie nie oznacza wcale sukienki o długości mini! Przymiotnik ten wskazuje na prostotę i umiar, których dotychczas brakowało kobiecym kreacjom.

    Kultowa „mała czarna”

    Pomimo tego, że Coco Chanel znacznie wyprzedzała swoją epokę, największa popularność małej czarnej przypada na lata 50., kiedy zaczęły nosić ją takie ikony jak Brigitte Bardot, Marilyn Monroe czy Rita Hayworth. Kolejny przełom w popularyzacji małej czarnej nastąpił w 1961 roku za sprawą pięknej Audrey Hepburn, która w filmie Śniadanie u Tiffaniego, pojawia się w zjawiskowej sukience zaprojektowanej przez Huberta de Givenchy.

    Kolejne dekady przynosiły ciągłe ewolucje małej czarnej. Zmieniały się fasony, materiały i długości. Pojawiała się w eleganckich, rockowych, ale także casualowych i sportowych stylizacjach. Bez względu jednak na epokę nie zmieniła swojego przeznaczenia, jakim była prostota i uniwersalność kroju.

    A Wy, macie w swojej szafie małą czarną? Z czym najczęściej ją zestawiacie? Z eleganckimi szpilkami, oversizowym swetrem, czy może skórzaną ramoneską? Sprawdźcie także dostępne u nas sukienki Sportalm.

    Przesądy związane z butami

    Buty rozbudzają ludzkie umysły od najstarszych czasów, co potwierdza fakt że przypisuje się im różnoraką symbolikę. W sennikach znajdziemy różne interpretacje butów. Według nich zakładanie butów we śnie wieszczy sukces i polepszenie sytuacji materialnej, a z kolei chodzenie w zbyt dużych butach ma świadczyć o Twoich postępach w działaniu, ale jednocześnie stwierdza, że działasz bez planu.

    To jak ważne dla człowieka są buty, potwierdzają także badania Zygmunta Freuda, który uznawany jest za ojca psychoanalizy. Według niego, nogi symbolizują podświadomość, dzieciństwo oraz relacje z rodzicami. Idąc dalej, człowiek noszący masywne i ciężkie buty ma podświadomą potrzebę podzielenia się swoimi przeżyciami z dzieciństwa – w szczególności brakiem poczucia bezpieczeństwa lub brakiem ojca. Z kolei noszenie lekkich butów o ostrych czubach, ma cechować osoby, które wychowywały się przy dominującej matce. Według Freuda, noszenie sportowych butów jest typowe dla osób, które w dzieciństwie żyły w atmosferze dyscypliny, kar i przesądów.

    Nic więc dziwnego, że buty zaczęły pojawiać się także w ludowych przesądach i wierzeniach. Oto niektóre z nich:

    Buty na rozstanie

    Jest to chyba jeden z najpopularniejszych przesądów. Według niego, podarowanie kobiecie butów przez partnera jest gwarantem szybkiego i nagłego zakończenia związku. Dlatego jeżeli Twój ukochany podaruje Ci buty, a chcesz żeby Wasz związek trwał nadal to powinnaś zapłacić za buty choćby symbolicznego grosika.

    Nie kładź butów na stole

    Jest to przesąd równie popularny co poprzedni. Niemal każdy wie, że nie powinno trzymać się butów na stole. Dawniej chleb uznawano za dar Boży i traktowano z dużym szacunkiem – chleba nie można było wyrzucać, a gdy niefortunnie jego kawałek spadł na ziemię należało go podnieść i pocałować. Z racji tego, że chleb spożywało się przy stole, to był on utożsamiany z ołtarzem, więc kładzenie na nim butów uznawane było za obrazę Boga i groziło rychłym nieszczęściem.

    Buty na ślubie i weselu

    W temacie butów na weselu oraz ślubie narodziło się naprawdę wiele przesądów. Po pierwsze w przededniu ślubu Panna Młoda powinna wystawić buty na parapet, aby nałapać w nie wystarczająco dużo szczęścia. Z tego też powodu buty powinny mieć zakryte palce oraz pięty – w przeciwnym wypadku szczęście będzie stale z nich wypływać. Jeżeli już spełniliśmy ten warunek, to pamiętajmy, aby w dniu ślubu ubierać buty we właściwy sposób. Obuwie ubieramy jako ostatnią część garderoby i zaczynamy zawsze od prawej stopy – w przeciwnym razie nawet uzbierane wcześniej szczęście, nie pozwoli Ci uniknąć problemów i kłopotów. Według niektórych warto jeszcze wrzucić do buta grosik lub zawczasu zadbać o to, aby but ozdobiony był szlachetnymi kamieniami – wtedy droga do szczęścia murowana! Jednak i w tym miejscu, rola butów w tym najważniejszym w życiu dniu się nie kończy. Jeżeli goście weselni chcą pomóc Parze Młodej w osiągnięciu szczęścia, powinni rzucić w nią starymi butami. Jeżeli jednak uznają ten zwyczaj za zbyt staroświecki, to ostatecznie mogą przyczepić kilka butów do samochodu Pary Młodej. A na koniec mamy dla Was jeszcze jedną małą radę. Jeżeli chcecie, aby to do Was należało ostatnie słowo w małżeństwie postarajcie się podczas Mszy świętej zakryć buta Pana Młodego swoją suknią – jeśli wierzyć legendom, dzięki temu ostatnie słowo w związku zawsze będzie należało do Was. Jednak powiedzmy sobie szczerze… Czy mogłoby być inaczej?

    Torebka – atrybutem każdej kobiety

    Chyba każdy się zgodzi, że torebka to – zaraz po szpilkach – najbardziej kobiecy element garderoby. W szafie każdej kobiety znaleźć możemy torebki na każdą okazję i pasujące do każdej kreacji.

    Kobiece torebki mają różnorodne kształty, od tradycyjnego kwadratu, przez nowoczesne kształty, na młodzieżowych nowościach kończąc. Jednak nie sam kształt torebki jest ważny, dlatego też projektanci tworzą torebki w różnych rozmiarach, a ich kolorami możemy wypełnić całą paletę barw.

    Skąd w ogóle wziął się fenomen i popularność torebki? Jeżeli cofniemy się w czasie, to już u człowieka pierwotnego znaleźć możemy prymitywne torebki, które były ważnym elementem, ułatwiającym transport niezbędnych rzeczy. Pomimo tego, że dzisiaj torebka kojarzy nam się z symbolem kobiecości to jednak przed wiekami torebka niekoniecznie była atrybutem kobiety. Na przykład w średniowieczu była nieodzowną częścią męskiego wyposażenia, gdyż to właśnie w sakwach, czy już wtedy pojawiających się prekursorkach, aktualnej listonoszki, transportowali oni kosztowności oraz monety. Z czasem torebki zaczęły być używane także przez kobiety, które zaczęły wykorzystywać je w roli kosmetyczek. Kolejnym przełomem była rewolucja francuska. Był to przełom nie tylko wśród torebek, ale całej mody. Kobiety coraz częściej ubierały smukłe kreacje, w których nie było możliwe ukrycie niezbędnych rzeczy. Tak, wraz z rozwojem technologii oraz pojawiającej się możliwości produkcji masowej, ewoluowały torebki do znanych nam teraz różnorodnych modeli, rozmiarów oraz kolorów, wśród których możemy odnaleźć torebki na specjalne okazje, na co dzień czy też do wyjątkowych kreacji.

     

    „Bransoletka”

    Z angielskiego Wristlet, torebka, która jest idealną alternatywą dla portfela lub kosmetyczki, a w związku z jej małymi rozmiarami, zmieścimy w niej jedynie najważniejsze rzeczy. Nazwa torebki pochodzi od sposobu w jaki ją trzymamy, zapleciony na nadgarstku pasek tworzy na nim bransoletkę. Torebka idealnie nadaje się do kreacji weselnych czy wieczornych przyjęć.

     

    „Kopertówka”

    To kolejny mały model damskiej torebki. Służą kobietom, podobnie jak „bransoletka”, jako zamiennik portfela lub kosmetyczki, ponieważ pomieścimy w niej jedynie drobiazgi. To co wyróżnia ją pośród innych torebek, to brak uchwytu oraz wygląd do złudzenia przypominający kopertę. Model który świetnie dopełni wieczorową kreację, a zarazem nadaje się na wypad do miasta lub krótki spacer. Najważniejsze by przy wyborze kopertówki pamiętać, że uwydatnia ona nasze dłonie i paznokcie.

     

    „Shopperka”

    Współcześnie to jedna z najczęściej spotykanych torebek. Przyjmuje ona kształt trapezu lub prostokąta, a jej wzmocnione dno i dwa ucha pozwalają na wypełnienie jej po same brzegi podczas sklepowego szaleństwa. Mimo wyglądu przypominającego koszyk, przyjęła się ona również, jako torebka biznesowa do pracy.

     

    „Kuferek”

    Jak sama nazwa wskazuje, ten model torebki kształtem przypomina kuferek. Początkowo był używany przez lekarzy, w celu przenoszenia medykamentów oraz niezbędnych przyrządów. Torebka ta ma płaskie dno i lekko zaokrąglone boki, a jako zapięcie wykorzystuje kilka rozwiązań, takich jak suwaki, klamry czy bigle. Aktualnie uzyskała miano jednej z najbardziej eleganckich torebek i świetnie komponuje się z wieloma kreacjami na różne okazje.

     

    „Worek”

    Torebka idealnie pasująca do casualowych stylizacji. Swoim wyglądem przypomina worek żeglarski i podobnie jak on często zamykana jest za pomocą sznurka. Ten model torebki posiada pojedynczy pasek umożliwiający łatwe zarzucenie torebki na ramię czy też trzymanie w dłoni.

     

    „Listonoszki”

    Torebka przypominająca swoim kształtem torbę noszoną przez listonoszy. Charakteryzuje ją duża pojemność oraz prosta budowa. Idealne rozwiązanie na każdą okazję, pasujące do większości stylizacji.

     

    „Duffle”

    Jest to torba sportowa, idealnie nadająca się na basen lub krótki wypad za miasto. Dzięki dużej pojemności pomieścimy w niej naprawdę wiele potrzebnych nam rzeczy.

     

    Torebka typu – „Hobo”

    Za sprawą swojego kształtu zdecydowanie wyróżnia się od pozostałych modeli. Jest to torebka o wyjątkowym kształcie półksiężyca. Jest ona z pozoru niewielka, lecz bardzo pojemna. Ten model torebki pasuje zarówno do luźnych, jak i eleganckich kreacji, dlatego jest idealnym rozwiązaniem na wyjście do parku lub pracy.

     

    Torebka typu – „Bowler”

    Stosowana niegdyś do transportowania kul do kręgli. Tego typu torebka nadaje się do wyjść na co dzień, jednakże najczęściej dobierana jest do kreacji sportowych lub retro. Kształtem przypomina zaokrąglony model kuferka.

     

    W dzisiejszych czasach, zaobserwować można dawne modowe trendy. Nie tylko kobiety wybierają torebki, ale obecnie wielu mężczyzn chętnie nosi torby czy saszetki, do złudzenia przypominające średniowieczne sakwy czy damskie listonoszki. Wśród nich możemy odnaleźć między innymi takie modele jak:

     

    Aktówka

    Która w elegancki sposób, wspomaga organizację wkładanych do niej rzeczy. Dzięki swojej przegrodowej budowie jest świetnym rozwiązaniem do bezpiecznego przechowywania oraz transportowania dokumentów. Zazwyczaj wyposażona jest w krótki pojedynczy uchwyt oraz pasek, dzięki któremu, możliwe jest przewieszenie jej przez ramię. Najważniejsze dla użytkowników aktówek jest to, by w prosty sposób mieć do niej dostęp. Dlatego też stosuje się w nich długie suwaki lub głęboko wszyte klapy.

     

    Neseser

    Pozwala na transport dokumentów, elektroniki lub innych rzeczy codziennego użytku. Jej nazwa mówi sama za siebie, że jest niezbędna każdemu jej użytkownikowi (łać. Necessarius – niezbędny).

     

    Saszetka

    Jest odpowiednikiem damskiej kopertówki. Służy do przechowywania niezbędnych mniejszych elementów wykorzystywanych w trakcie dnia. Pośród wielu modeli saszetek możemy odnaleźć takie, które wyposażone są w krótki lub długi pasek, zamykane są na klamrę, klapę lub suwak, a w niektórych przypadkach nawet na kluczyk.

     

    Jak można zauważyć, torebka towarzyszyła człowiekowi już od początku jego historii. Początkowo pełniła funkcję tylko użytkową, z czasem zaczęła być dodatkiem do ubrania, by obecnie połączyć te dwie funkcje. A jaka jest Wasza ulubiona torebka?

    Trendy jesień-zima 2019/2020

    Koniec lata zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim w modzie pojawiają się nowe trendy, lansowane już od wielu miesięcy na światowych pokazach mody. Projektanci w tym roku przewidują burzę kolorów i kwiatów, odważne kreacje strojów wieczorowych oraz powrót do lat 90., 80., a nawet 30. ubiegłego wieku.

    Tęczowe kolory oraz kwiaty mają nie odstępować nas na krok. Mimo zimnych temperatur, każdy modnie wyglądać będzie w płaszczach, sukienkach oraz żakietach w kwiaty. Wśród kolorów nie zanika moda na Skittlersy, ponieważ im więcej barw przypominających te znane cukierki w naszej kreacji, tym modniej. Dlatego po pierwsze pamiętajmy o kwiatach i kolorach.

    Następnym trendem, który modny będzie w zbliżającym się sezonie jest retro. Kogo z nas nie rozczula powrót do lat, w których na ekranach królowały czarno-białe filmy? Powraca moda utrzymana w klimacie burżuazji ostatnich lat XVIII w. oraz sentyment do lat 30. czy 80. ubiegłego wieku. Wśród nich powrót do poduszek w żakietach, marynarek z dodatkiem paska zapiętego w talii, oraz dodatków (apaszki, shoppery, aktówki). Ważnym zwieńczeniem kreacji utrzymanej w tym trendzie będą perły, w różnych wariacjach, które podkreślą elegancję stroju.

    Powrotem do łask cieszy się również punk, który pojawi się w postaci kraciastych flaneli, wykorzystanych w spodniach oraz punkowych, powyciąganych czarno-czerwonych swetrów. Powróci także skóra w formie dodatków, sukienek oraz kurtki zarzuconej w zimne dni oraz wieczory. Do całej kreacji dobierane będą ciężkie buty, chokery czy metalowe bransoletki, podkreślające jeszcze bardziej punkowy styl.

    W tym roku, trendom obojętni nie pozostali Milenialsi. Specjalnie dla nich stworzono nowy kolor – Millennial Purple, który został już okrzyknięty hitem sezonu. Będziemy ubierać go od stóp do głów. Pastelowy kolor, przypominający kwiaty bzu czy jogurt jagodowy, dominować będzie w kreacjach wieczorowych, jak i codziennych. Ponadto Milenialsom przydzielono kolor rozbielonego różu – (Millenial Pink) symbolizujący, zacieranie się różnić pomiędzy kobietą, a mężczyzną oraz coraz większą tolerancję wobec siebie.

    Falą lat 90 ubiegłego wieku, wracają również odważne kreacje Slip dress (bieliźniane sukienki). Pośród nich możemy spodziewać się występowania jedwabiu, satyny oraz dużej ilości koronek. Mocnym akcentem zmian, jest występowanie nocnych halek w ramach wieczornych kreacji.

    Ponad wszystkie trendy, warto pamiętać o kapeluszach. I w tym przypadku z sentymentem wracamy do lat 80. XX w., z których po długiej przerwie powracają do nas kapelusze typu bucket hat. Połączyć je można z żakietami, kurtkami oraz eleganckimi płaszczami. Warto tez sięgnąć po wełniane, babcine kapelusze z szerokim rondem, które przyozdobić można piórami albo woalką.

    Każdy może więc odnaleźć dla siebie coś modnego i wygodnego. Dodatkowo jeśli lubisz szaleć z kolorami to sezon jesień-zima 2019/2020, mimo swojego mroku daje Ci idealną okazje na wybuch kolorów w swojej kreacji. Pozostało już niewiele czasu, by zerknąć do szaf lub wyskoczyć na zakupy, żeby zawsze być „in fasion”. To jaki trend wybierzesz, zależy tylko od Ciebie, ale najważniejsze by czuć się w nim dobrze i wygodnie.

    Rewolucyjna moda lat 20.

    Lata 20. XX wieku to prawdziwa modowa rewolucja! Największy wpływ na zmiany zachodzące w tym czasie miało zakończenie I wojny światowej oraz powstanie ruchów emancypacyjnych. Kobiety otrzymały prawa wyborcze i zaczęły pracować zawodowo. Jeszcze w czasie wojny zmuszone były przejąć obowiązki mężów, ojców czy braci, przebywających na wojennych frontach. Realizując typowo męskie czynności, stroje, które dotychczas nosiły, stały się niepraktyczne i niewygodne. Po wojnie nastąpiła także rewolucja w produkcji tkanin, która wpłynęła na obniżenie ich cen, a tym samym moda nie była już zarezerwowana wyłącznie dla elit. Zniknęły długie suknie, gorsety ściskające talię i dopasowane fasony.

    Kult kobiety-chłopczycy

    Najsłynniejszą prekursorką modowej rewolucji lat 20. była niewątpliwie Coco Chanel, która zasłynęła powiedzeniem, że „moda, w której nie można wyjść na ulicę, nie jest modą”. Swoją postawą namawiała kobiety do zmiany oraz dbania o swój codzienny wygląd. Wprowadzenie przez nią do świata mody spodni stało się symbolem wolności oraz wyzwolenia od krępujących ruchy gorsetów. Ceniła zarówno wygodę, jak i elegancję stylizacji, uznając, że prostota jest kluczem do piękna. Inspiracją dla mody lat 20. były także Flapperki, lansujące styl kobiety-chłopczycy, która idealnie odnajduje się w męskich stylizacjach.

    Moda lat 20-tych. Czyli jaka?

    Moda lat 20. to nie tylko noszenie spodni, ale także ukrywanie kobiecych kształtów. Dominowały wygodne i luźne kreacje. Sukienki, zarówno dzienne jak i wieczorowe, miały kształt litery H i pozbawione były rękawów. Zazwyczaj kończyły się tuż za kolanem, a ich talia była obniżona, aż do linii bioder. Często posiadały także wycięcie, które pięknie eksponowało plecy. Znakiem rozpoznawczym tego okresu w dziejach mody jest także „mała czarna” wprowadzona na salony przez Coco Chanel.

    Podstawą wieczorowych kreacji były frędzle, pióra oraz perły, które w zestawieniu z charakterystycznymi opaskami czy kapeluszami w kształcie hełmu (ang. cloche hats) stanowiły niepowtarzalną całość.

    Modnym elementem garderoby stały się także swetry, które kobiety najczęściej zakładały na proste sukienki i spinały w talii cienkim paskiem. Zazwyczaj zrobione były z wełny i zapinane na guziki.

    W noszonych ubraniach dominowały cieliste i pastelowe odcienie. Wielką popularnością, za sprawą małej czarnej, cieszył się również kolor czarny. Z kolei jednym z najczęściej wykorzystywanych materiałów był jedwab, który pasował zarówno do dziennych, jak i wieczorowych stylizacji. Kobiety zrezygnowały także z obcasów na rzecz płaskich i wygodnych butów. Tylko wieczorem na wielkie wyjścia zakładały czółenka na niższym słupku. W chłodniejsze dni kobiety pojawiały się w płaszczach typu wrap-over oraz kurtkach, łącząc je z koszulą i plisowaną spódnicą.

    Męski świat dwudziestolecia międzywojennego

    Rewolucja w modzie lat 20-tych przyniosła także zmiany w męskiej garderobie. Mężczyźni coraz częściej nosili luźniejsze i mniej formalne ubrania. Czarne oksfordy z szeroką nogawką, trzyczęściowe garnitury smokingowe, jasne marynarki, często w paski, czy kapelusze ze słomy to tylko kilka z modowych filarów tamtych lat.

    A Wy po jakie inspiracje z lat 20-tych sięgacie najczęściej?

    Historia mody – lata 30.

    Błyszczące suknie, dopasowane kostiumy, sztuczna biżuteria, kapelusze i woalki…

    Moda w latach 30. znacznie różniła się od tej panującej w poprzednim dziesięcioleciu. Największe zmiany związane były z kryzysem gospodarczym w 1929 roku, największym kryzysem XX wieku, który wywarł ogromny wpływ także na świat mody. Kobiety zaczęły nosić skromniejsze kreacje. Zrezygnowano z naturalnych materiałów na rzecz dużo tańszych, sztucznych tkanin. W tym właśnie czasie pojawił się nylon i rajstopy, które stały się prawdziwym przebojem dekady.

    Modowy minimalizm

    Ogromny wpływ na formy kobiecego stroju miał panujący w latach 30. modernizm. W modzie, podobnie jak w architekturze, doceniono minimalizm, funkcjonalność oraz prostotę. Uważano, że noszone ubrania powinny być nie tylko ładne, ale przede wszystkim praktyczne. Strój nie miał przeszkadzać, a wręcz przeciwnie być ułatwieniem w wykonywaniu codziennych czynności.

    Na co dzień kobiety nosiły najczęściej zestaw składający się z eleganckiej bluzki, sweterka i sięgającej za kolano spódnicy. Aby nadać stylizacji bardziej kobiecego charakteru, podkreślały sylwetkę paskiem na wysokości talii w wąskich spódnicach, płaszczach czy spodniach z wysokim stanem.

    Powrót kobiecości!

    Stopniowo zaczęto odchodzić od kultu flapper look, któremu hołdowano w latach 20. Kobiety nie chciały być już chłopczycami, a tajemniczymi femme fatale. Nastąpił powrót do kobiecości. Damska sylwetka stawała się coraz bardziej zmysłowa, dzięki zastosowaniu w ubraniach różnego rodzaju materiałów. Modne w tym okresie stały się przezroczystości i koronki, taliowane żakiety i idealnie dopasowane suknie, podkreślające emancypację kobiet. W damskiej garderobie pojawiło się nawet futro, które do tej pory nie było akceptowane. Wśród kolorów triumfy święcił pudrowy róż.

    Podczas wielkich i uroczystych gal czy bankietów królowały długie suknie, idealnie dopasowane w talii i rozszerzane ku dołowi. Na wierzch kobiety zakładały futrzane szale, a w ręku pojawiały się niewielkie kuferki i kopertówki. Włosy układane były w perfekcyjne fale, usta podkreślano szminką w wyrazistym kolorze.

    Coraz częściej sięgano po stroje sportowe, w tym także stroje kąpielowe. Zaczęły pojawiać się stroje dwuczęściowe, odkrywające talię. Wykonywane były z bardzo elastycznych tkanin, dzięki czemu idealnie polegały do ciała i podkreślały kobiecą sylwetkę.

    Który trend z lat 30. obecny jest nadal w Twojej szafie?